Artystycznie o zmianie życia
Kiedyś byłam przekonana, że bez miłości można być w pełni szczęśliwym. Przecież dookoła jest tylu wspaniałych ludzi, tyle nowych miejsc do poznania, tyle marzeń do spełnienia. Więc po co związek z kimś? Trwałam w tym przekonaniu kilka lat. A miłość? Traktowałam ją jak zabawę. Złamałam wiele męskich serc, nie zważając na ich uczucia. Śmieszyło mnie to, jak szybko można zakochać się w obcej osobie. Wystarczyło tylko ładne zdjęcie i dobra gadka... Na pierwszym miejscu stawiałam szkołę i karierę. Chciałam być znana w swoim zawodzie. Mieć pieniądze, wymarzony samochód, duży dom. A druga połówka? Sądziłam, że nie jest mi do niczego potrzebna. Przecież czułam się wolna, spełniona...ale jednak czegoś mi w życiu brakowało. Mijały dni, miesiące, lata a ja nadal samotnie żeglowałam po morzu życia, coraz bardziej opadając z sił. ,,Przyjaciele" odchodzili w mgłę, gdy ich problemy znikały. Nigdy ich nie było, gdy potrzebowałam aby ktoś stanął obok. Marzenia zaczęły się sypać, jak rui