Artystycznie o ,,głosie'' w głowie
Ten cholernie cichy głos, który siedzi w głowie.
Inni ludzie o nim nie wiedzą.
Ale ty jesteś świadomy, że on tam cały czas jest.
Wypomina Ci wszystkie błędy.
Krytykuje podjęte przez Ciebie decyzje.
Nocą przypomina ci o wydarzeniach.
Wydarzeniach, które dawno powinny iść w niepamięć.
Starasz się to ignorować.
Poszerzasz swoje zainteresowania i pasje.
Poznajesz cały czas nowych ludzi.
Zwiedzasz kraj albo i cały świat.
Tłumaczysz sobie, że to tylko twój mózg.
Że to przecież przejdzie samo.
Uciekasz od tego, jak najdalej się da.
Ale w końcu coś w Tobie pęka.
Cały świat rozbija się na małe kawałki.
Przypomina teraz lustro, które zleciało ze ściany.
Wszystko traci swoje barwy.
Świat maluje teraz jedynie czerń i biel.
Wplątujesz się w tornado swoich emocji.
Pochłania Cię monotonia i ciągły stres.
Odcinasz wszystko i wszystkich od siebie.
Budujesz niewidzialny mur.
Mur, którego nikt nie jest w stanie przebić.
Zamykasz się w klatce i wyrzucasz do niej kluczyk.
Nie chcesz aby ktokolwiek ją otworzył.
Stajesz się obojętny na wszystkie błędy.
Obojętny na wszystkie problemy.
Obojętny na wszelkie emocje.
Przecież i tak wszystko się zepsuje...
Twoim jedynym ratunkiem staje się alkohol i leki.
Często nawet samookaleczanie się...
Masz coraz więcej myśli o samobójstwie.
A zarazem coraz mniej powodów by dalej walczyć.
Rodzina uważa Cię za dziwaka.
Przyjaciele myślą, że zwariowałeś.
Psycholog tylko udaje, że chce Ci pomóc.
A to wszystko przez ten głos w głowie.
On teraz Tobą steruje.
Ty jesteś tylko jego niewolnikiem.
A on?
On jest Twoim panem.
Panem, który Cię niszczy.
Panem, od którego nie uciekniesz.
Panem, który Cię w końcu zabije...
Inni ludzie o nim nie wiedzą.
Ale ty jesteś świadomy, że on tam cały czas jest.
Wypomina Ci wszystkie błędy.
Krytykuje podjęte przez Ciebie decyzje.
Nocą przypomina ci o wydarzeniach.
Wydarzeniach, które dawno powinny iść w niepamięć.
Starasz się to ignorować.
Poszerzasz swoje zainteresowania i pasje.
Poznajesz cały czas nowych ludzi.
Zwiedzasz kraj albo i cały świat.
Tłumaczysz sobie, że to tylko twój mózg.
Że to przecież przejdzie samo.
Uciekasz od tego, jak najdalej się da.
Ale w końcu coś w Tobie pęka.
Cały świat rozbija się na małe kawałki.
Przypomina teraz lustro, które zleciało ze ściany.
Wszystko traci swoje barwy.
Świat maluje teraz jedynie czerń i biel.
Wplątujesz się w tornado swoich emocji.
Pochłania Cię monotonia i ciągły stres.
Odcinasz wszystko i wszystkich od siebie.
Budujesz niewidzialny mur.
Mur, którego nikt nie jest w stanie przebić.
Zamykasz się w klatce i wyrzucasz do niej kluczyk.
Nie chcesz aby ktokolwiek ją otworzył.
Stajesz się obojętny na wszystkie błędy.
Obojętny na wszystkie problemy.
Obojętny na wszelkie emocje.
Przecież i tak wszystko się zepsuje...
Twoim jedynym ratunkiem staje się alkohol i leki.
Często nawet samookaleczanie się...
Masz coraz więcej myśli o samobójstwie.
A zarazem coraz mniej powodów by dalej walczyć.
Rodzina uważa Cię za dziwaka.
Przyjaciele myślą, że zwariowałeś.
Psycholog tylko udaje, że chce Ci pomóc.
A to wszystko przez ten głos w głowie.
On teraz Tobą steruje.
Ty jesteś tylko jego niewolnikiem.
A on?
On jest Twoim panem.
Panem, który Cię niszczy.
Panem, od którego nie uciekniesz.
Panem, który Cię w końcu zabije...
Komentarze
Prześlij komentarz